Dołączyła: 29 Kwi 2010 Posty: 721 Skąd: z Internetu
Wysłany: 2011-11-23, 14:31 Czy teraz warto posadzić orzech kokosa?
Rodzice będąc na zakupach zrobili mi niespodziankę i kupili orzech kokosa. Wiem, że teraz nie jest za bardzo pora na takie eksperymenty, no ale trudno tutaj winić moich Rodziców, bo się na tym nie znają, a intencje mieli dobre. Nie wiem, czy lepiej teraz orzech posadzić, czy go przezimować do wiosny? A jeśli przezimuje, to jak i czy nie straci zdolności kiełkowania? Nic w środku nie chlupie, żaden płyn. On jest niewielki, ponoć wszystkie w markecie takie były (ok. 12 x 8 cm):
Proszę Was o poradę.
Dołączyła: 29 Kwi 2010 Posty: 721 Skąd: z Internetu
Wysłany: 2011-11-25, 08:53
czy ktoś może coś doradzić?
Czarodziej [Usunięty]
Wysłany: 2011-11-25, 11:37
Wsadź w ziemię z piaskiem 1:1 podlej by ziemia była wilgotna i załóż na doniczkę w całości włącznie z spodem worek foliowy bezbarwny po czym postaw na kaloryferze by ziemia miała ok 25 stopni. Jeśli nie masz możliwości zapewnienia stałej temp. podłoża nie skiełkuje, jak masz i orzech jest faktycznie bez soku w środku masz szansę że za około 6 miesięcy zobaczysz kiełek wyrastający z kokosa.
Dołączyła: 29 Kwi 2010 Posty: 721 Skąd: z Internetu
Wysłany: 2011-12-01, 14:09
Czarodziej napisał/a:
Wsadź w ziemię z piaskiem 1:1 podlej by ziemia była wilgotna i załóż na doniczkę w całości włącznie z spodem worek foliowy bezbarwny po czym postaw na kaloryferze by ziemia miała ok 25 stopni.
Tak też dziś zrobiłam. Posadziłam orzech do ziemi zmieszanej z dużą ilością piasku, przy oczkach dałam więcej tego piasku. Podlałam tak, że przez donicę widać było na 1 cm głębokości mokrą ziemię. Nadmuchałam do tej folii powietrza, związałam w obręczy tego wiaderka, a drugie zawiązanie dałam na dole zakrywając folią całą donicę łącznie ze spodem. Następnie dałam na gorący kaloryfer, ale jeszcze między tym wiaderkiem a kaloryferem dałam taką cienką panelę, bo obawiam się aby się plastik nie stopił z tego ciepełka.
Tylko nie wiem, czemu kokos jeszcze się nie "poci" na tej folii? Już ze 2 godziny tam jest na tym ciepłym kaloryferze...
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 04 Kwi 2010 Posty: 9894 Skąd: Prato - Italia
Wysłany: 2011-12-01, 16:18
No poprostu luksus! Jak teraz nie wykiełkuje, to jakiś niewdzięczny będzie!
Aż mnie naszła ochota żeby też zaeksperymentować...
Ale że nie mam kaloryfera co przez cały czas daje 25 stopni ciepełka, to chyba się wstrzymam z tym do wiosny.
Dołączyła: 29 Kwi 2010 Posty: 721 Skąd: z Internetu
Wysłany: 2011-12-01, 16:44
Mój chyba więcej ciepełka daje, niż 25 C dlatego odizolowałam donicę cienką panelą, która jest ciepła, ale wiesz niepokoi mnie to, że folia się nad donicą nie "poci"... z dołu w obrębie donicy widzę, że jest w niej para, ale na górze nie ma. Nie wiem, czy tak ma być czy znów moja roślinowa histeria się odzywa
Moim zdaniem za mało podlałaś ziemię.Jeżeli ziemia jest mokra na 1cm w głąb to tyle co nic.Dlatego nie paruje bo nie ma co parować.Ziemia ma być cała wilgotna do dna.A najlepiej aby przy przy podlaniu pojawiła się na podstawku.Wtedy nadmiar wylewamy z podstawka i całość w worek.
Czarodziej napisał że masz podlać tak aby ziemia była wilgotna.Myślę że miał na myśli całą ziemię a nie tylko do 1cm w głąb.Poczekaj zatem co on napisze w temacie.
Dołączyła: 29 Kwi 2010 Posty: 721 Skąd: z Internetu
Wysłany: 2011-12-02, 07:55
Ja mu powiedziałam, że ziemia jest wilgotna wgłąb do 1 cm i powiedział, że dobrze. Też nie chcę za dużo podlewać, bo orzech łatwo może zgnić. Poczekam, aż zjawi się tutaj Czarodziej. P.S. W obrębie donicy jest zaparowana folia.
Czarodziej [Usunięty]
Wysłany: 2011-12-02, 20:21
Basieńka napisał/a:
P.S. W obrębie donicy jest zaparowana folia.
I wszystko jest w najlepszym porządku. Wody dałaś dość a folia nie ma być właśnie cała zaparowana, tam ma się stworzyć odpowiedni mikroklimat a nie sauna błotna.
Dołączyła: 29 Kwi 2010 Posty: 721 Skąd: z Internetu
Wysłany: 2011-12-03, 07:29
Przemku, tym postem tak mnie uspokoiłeś, że normalnie będę teraz lepiej spała a na poważnie, cieszę się że wszystko zrobiłam ok. Sorry, że tyle pytam, ale nigdy kokosa nie sadziłam, a wiem że Ty jesteś specjalista od palm. Oby mi wykiełkował
No to życzę cierpliwości oraz powodzenia w uprawie.Podobno bardzo ciężko zapewnić takiej palmie kokosowej odpowiednie warunki do życia.Może coś Czarodziej o tym gatunku podpowie bo jestem ciekaw czy warto pobawić się w wyhodowanie takiej palmy.
_________________ Pozdrawiam
robynson
Czarodziej [Usunięty]
Wysłany: 2011-12-08, 20:10
robynson, informacje podstawowe masz tutaj a czy warto - cierpliwym trzeba być i warto.
Dołączyła: 29 Kwi 2010 Posty: 721 Skąd: z Internetu
Wysłany: 2011-12-26, 19:25
Jakoś teraz ta folia nie może nabrać powietrza. Musiałam ją zdjąć, bo zauważyłam na orzechu leciutki nalot puchu, a sznurki i worek były całe mokre. Orzech przetarłam, tak aby zdrapać tą pleśń i folię na nowo założyłam - trzy razy próbowałam, ale folia opada i nie ma tam w ogóle powietrza.
Dołączyła: 29 Kwi 2010 Posty: 721 Skąd: z Internetu
Wysłany: 2011-12-28, 16:11
Ucięłam 5 litrową butelkę i nałożyłam na kokos, dodatkowo obsypałam kokos wokoło piaskiem, aby uniemożliwić dalszą pleśń. Ale tak czy siak muszę go dziennie wietrzyć, prawda?
Dołączyła: 29 Kwi 2010 Posty: 721 Skąd: z Internetu
Wysłany: 2012-04-03, 12:18
Tak teraz wygląda mój kokos (nadal nie kiełkuje), na grzbiecie zrobiła mu się brzydka plama wilgoci, która śmierdzi pleśnią. Da się coś na to poradzić, bo za każdym razem jak go przykrywam to ta pleśń się robi. Wokoło jest biały osad:
P.S. Wrzucić obrazki na jakikolwiek hosting graniczy z cudem, wszędzie internal error.
Dołączyła: 29 Kwi 2010 Posty: 721 Skąd: z Internetu
Wysłany: 2012-04-03, 18:49
Mam uciętą 5 litrową butelkę, nie folię. Możliwe, że z niej kapie, ale co mogę na to poradzić? Próbowałam przysypywać kokos piaskiem ale to i ten piasek na nim gnije.
Pomógł: 6 razy Dołączył: 14 Gru 2011 Posty: 825 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-04-04, 13:24
Nie wiem co tam się dzieje ale ja bym to spróbował przemyć np wodą utlenioną. Jak masz taki z apteki (3%owy) to tak na szklanke wody daje z 1.5 łyżeczki wody utlenionej. Nie powinno zaszkodzić a może troche odkazić
Dołączyła: 29 Kwi 2010 Posty: 721 Skąd: z Internetu
Wysłany: 2012-04-04, 16:08
Nie mam niestety w domu wody utlenionej. Kaloryfer w łazience już nie grzeje, bo administracja już na okres letni się przestawia i nam wyłącza także jedynie zostanie balkon i słoneczko, jednak coraz bardziej wątpię czy cokolwiek mi z tego orzecha wyrośnie
Pomógł: 6 razy Dołączył: 14 Gru 2011 Posty: 825 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-04-04, 16:30
Jak masz w pobliżu apteke to można chyba za złotówke kupić
Myśle że nie zaszkodzi, a nawet dobra rzecz mieć pod ręką w razie wypadków
Ale może ktoś inny jakieś rady ma
Czarodziej [Usunięty]
Wysłany: 2012-04-04, 19:40
Daj na słoneczny parapet, jak pojawi się pleśń pryśnij orzech po wierzchu Topsinem M i zostaw do wyschnięcia potem ponownie załóż butelkę.
Dołączyła: 29 Kwi 2010 Posty: 721 Skąd: z Internetu
Wysłany: 2012-04-08, 06:46
Niestety ani woda utleniona, ani papier ścierny czy Topsin nic nie pomogły. Nawet, jak ziemia jest sucha i ją na chwilę przykryję tą butelką, to na kokosie robi się ta paskudna czarna plama o zapachu zgnilizny. Co robić?
Czarodziej [Usunięty]
Wysłany: 2012-04-08, 06:58
Basieńko polecam, ci w pierwszej kolejności zacząć słuchać jednej osoby, która ma jakieś pojęcie o tym, skoro na nc założyłaś identyczny temat i bardziej przemawiają do ciebie porady tamtejszego Admina, przy tym piszesz u nich co ja doradziłem a oni kontrę do mojej porady piszą (może nawet tamto forum bardziej ci pasuje podobnie jak kilku innym osobom z tego forum aktywnie piszącym na nc - cóż przykre to, że co poniektórzy nie potrafią ocenić faktów jakie miały miejsce i że dlatego powstało to forum) to ja delikatnie mówiąc mam to gdzieś co z tym kokosem będzie, przykro tylko że dajesz się sterować jak marionetka. Życzę udanej hodowli palmy kokosowej z poradami speców z nc i na tym skończyło się moje przekazywanie wiedzy w tym temacie.
Dołączyła: 29 Kwi 2010 Posty: 721 Skąd: z Internetu
Wysłany: 2012-04-08, 07:24
Ale Przemku dlaczego się tak od razu unosisz? Ja na tamtym forum nie bywam, ponieważ...zablokowali mi konto i temat o kokosie założyłam dawno i dla Twojej wiedzy wcale się ich poradami nie sterowałam bo bardziej ufam Tobie. Chciałam tylko z ciekawości wiedzieć, co oni mają do powiedzenia, bo z Tobą nie zawsze jest kontakt, o czym dobrze wiesz. Dlatego dziwię się czemu tak emocjonalnie reagujesz na to, że ktoś bywa też na innych forach. Nie interesuje mnie, jakie mieliście zatargi z tamtym forum ale nie przenoś tego na mnie, dobrze? Ja się cały czas posługuję właśnie Twoimi poradami, a także je propaguję na moim prywatnym blogu. Uspokój się trochę, zanim zaczniesz krzywdzącą kogoś z góry oceniać. Jak widzisz siedzę cały czas na tym forum, dlatego dziwię się że nagle wyciągasz jakieś zaszłości z forum nc. Jeśli masz do nich jakieś pretensje, to startuj do nich, a nie do mnie.
Proponuję połączyć oba fora, wyjdzie to mniej więcej tak : Nasze egzotyki, Cytrusy i nasze, Nasze egzotyczne cytrusy , Cytrusy i nasza egzotyka Baśka, Przemek ma osobisty uraz do pewnego forum i ja się nie dziwię, bo wiele pracy w coś włożył, zanim go wydymano. Masz rację, że nikomu nic do tego na jakim forum bywa ale rzeczywiście denerwujące bywa, kiedy pewne osoby wszędzie piszą to samo, przy okazji weryfikują to co powie inna strona.
_________________ horvat (pomarańcz, cytryna, mandarynka, grapefruit, coś co lubię)
Już wyjaśniłem Basi telefonicznie o co kaman i powiedziałem co ma zrobić z kokosem, po cóż super specjaliści o odmiennym zdaniu niż moje mają czytać moje porady i weryfikować to co napisałem na swoim forum.
Dołączyła: 29 Kwi 2010 Posty: 721 Skąd: z Internetu
Wysłany: 2012-04-09, 06:28
horvat napisał/a:
Proponuję połączyć oba fora, wyjdzie to mniej więcej tak : Nasze egzotyki, Cytrusy i nasze, Nasze egzotyczne cytrusy , Cytrusy i nasza egzotyka Baśka, Przemek ma osobisty uraz do pewnego forum i ja się nie dziwię, bo wiele pracy w coś włożył, zanim go wydymano. Masz rację, że nikomu nic do tego na jakim forum bywa ale rzeczywiście denerwujące bywa, kiedy pewne osoby wszędzie piszą to samo, przy okazji weryfikują to co powie inna strona.
Nie sądzę, by to był dobry pomysł. Ja tam byłam raptem 2 razy, już i tak 10 razy mi konto poblokowali bo mam zmienne IP, ciężko się tam skontaktować z administracją. Pisać można gdzie indziej bo nie zawsze z Przemkiem mam kontakt, ale ja też mam swój rozum i widzę co oni radzą, a co Przemek. Jakoś tak zawsze ufałam Przemkowi, bo już parę lat go znam jeszcze z FO i wiem, że na pewno jest specjalistą od palm. Tamtych ludzi z NC nie znam, a i temat zakładałam już dawno temu. Zasadniczo tylko na Waszym forum jeszcze działam, bo wycofałam się już z wszelkiej działalności internetowej na rzecz życia realnego, także działam tylko na moich stronach www i tym forum od czasu do czasu. A co do kokosa dziś go "okąpię", jak radził Przemek i posadzę jeszcze raz. Znalazłam drugą taką fajną sztywną folię, więc jutro albo kiedy wstawię fotkę. Mogłoby już w końcu to słońce wyjść... P.S. To prawda, z Przemkiem telefonicznie wyjaśniliśmy to drobne nieporozumienie.
Dołączyła: 29 Kwi 2010 Posty: 721 Skąd: z Internetu
Wysłany: 2012-04-09, 15:59
No niestety zdjęcia nie wrzucę, ponieważ coś mi się karta paćka i nie chce na kompie uruchomić. Ale mniej więcej kokos wygląda, tak jak poprzednie zdjęcie co wrzuciłam w folii. Uprzednio go przez 15 min kąpciałam w ciepłej wodzie z Topsinem, tak jak Przemek radził, potem włożyłam do doniczki, od spodu zalepiłam te dziurki co kiedyś zrobiłam, dałam podpórki z patyków, na to folię naciągnęłam aż po sam dół doniczki, obwiązałam sznurkiem, wcześniej podlałam ziemię no i dałam koło balkonu do słoneczka na południu. Folia się spociłam, więc pewnie mikroklimat się powoli robi, zatem nie zamierzam teraz tego w ogóle otwierać. Poczekamy...
Dołączyła: 29 Kwi 2010 Posty: 721 Skąd: z Internetu
Wysłany: 2012-04-13, 12:56
Przemku, nie da się nie wietrzyć kokosa. Dziś musiałam go otworzyć, bo skorupa zaczęła pleśnieć - pojawiła się na niej wata pleśni i czuję, że będę musiała znów tak jak poprzednio co dwa dni średnio go z tej pleśni otwierać. Topsin nie pomaga. W ogóle w innych kwiatkach z kolei ziemia mi pleśnieje mimo, że nowo kupiona z innego miejsca, bo ta poprzednia też pleśniała po podlaniu wodą. Zastanawiam się, czy nie pozbyć się wszystkich moich kwiatków i kaktusów, bo żaden kwiatek mi rosnąć bez chorób nie chce i ręki to ja w ogóle do kwiatów chyba najwidoczniej nie mam
Dołączyła: 29 Kwi 2010 Posty: 721 Skąd: z Internetu
Wysłany: 2012-04-13, 14:50
Nie sterylizowałam, bo była nowa i jak ją otwarłam tak dosypałam do kwiatków. Zauważyłam, że tam gdzie daje piasek zmieszany z ziemią to nie ma tego problemu, tylko jak jest sama ziemia. Jak za parę dni na kokosie znów będzie pleśń to go wyrzucę i heja, bo nie mam już do tego orzecha słów. Nic na siłę.
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 04 Kwi 2010 Posty: 9894 Skąd: Prato - Italia
Wysłany: 2012-04-13, 15:22
Ja bym nie wyrzucała, tylko z ciekawością obejrzała, jak penicylinka się rozwija. Mikroskop sobie zakup i odrywaj co jakiś czas po kawałeczku. Możesz opisać spostrzeżenia.
I koniecznie wbij foty!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach