Hej,
Słuchajcie, pod koniec grudnia udało mi się zakupić w sklepie mandarynki z gałązkami (zauważyłem je w sklepie i stwierdziłem, że aż szkoda nie spróbować ich ukorzenić ). No więc zostały ładnie obrobione i wrzucone w ziemię, przykryte butelką.
Większość z nich padła, ostały się tylko dwie. Minęły już prawie trzy miesiące, a one jak stały tak stoją dalej bez korzonków. Stoją w cieple, na parapecie (około 20 stopni), w nocy wrzucam je pod lampę doświetlającą, a one nic. Raz na jakieś dwa tygodnie staram się je wyjąć z gleby i sprawdzić, czy może coś tam się pojawiło, niestety ciągle bez sukcesów.
Zauważyłem, że jedna z sadzonek popękała pod ziemią, tak ma być? Zastanawiam się, czy to dobry znak, czy zły
Też zauważyłem, że sadzonki są zdecydowanie mniej zielone, tak jakby traciły swój kolor. Może brakuje im czegoś? Można na to zaradzić?
Myślicie, że wciąż jest szansa na korzonki, czy mogę się z nimi żegnać?
Dzięki za odpowiedź zastanawia mnie, czy skoro siedzą one w ziemi już trzeci miesiąc, powinienem je jakoś nawozić? może głupie, ale skoro bledną im liście, może warto coś im wrzucić?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach